czwartek, 16 lutego 2012

Mniammm!




Dziś nie o modzie, chociaż w sumie... o tłustoczwartkowej modzie na pączki, której ulegam rok w rok :-) Bilans: 3 pączki, milion kalorii i  zero wyrzutów sumienia :-) a za to ile radości!

Mniammm! 






środa, 15 lutego 2012

My own personal... chelsea boots!

Długo zastanawiałam się jaki model moich wymarzonych chelsea wybrać, wahałam się, czy powinny być ze skóry czy z zamszu, czarne czy brązowe, niskie czy raczej wysokie... do momentu aż natknęłam się na ideał - przynajmniej dla mnie :-) Buty kupiłam w river island. Zakochałam się w nich już w momencie kiedy zobaczyłam je na zdjęciu, a kiedy przyszła paczka, myślałam, że oszaleję z radości :-) Są idealne w każdym calu i już jestem smutna, że kiedyś przecież się zniszczą... Tak czy inaczej, mają idealnie wyprofilowany obcas - stabilny słupek, który - o dziwo - nie jest odczuwalny ani po całym dniu spędzonym w pracy, ani nawet po całodziennym buszowaniu po sklepach! Jedyny mankament to fakt, że są wykonane z zamszu, co sprawia, że niszczą się szybciej niż buty ze skóry, tym bardziej przy takiej wstrętnej pogodzie, jednak muszę przyznać, że to mój najlepszy wyprzedażowy "łup"! :-)