czwartek, 1 grudnia 2011

Warm this winter!

No to mamy grudzień... Zawsze uważałam, że ten miesiąc ma w sobie coś magicznego i pomimo całej tej komercji, która nas otacza w ten świąteczny miesiąc, uważam, że nie ma drugiego tak pięknego czasu. Jak tylko temperatura spada poniżej zera, a poranek wita nas wszechobecnym szronem, mam ochotę wtulić się w ciepłą kołdrę jeszcze 5 minut i jeszcze 5 minut ... ;-) To samo z ubraniami. Odłożyłabym na bok szpilki, marynarki, koszule i wskoczyła w coś miękkiego, ciepłego i przytulnego. 
Na szczęście o tej porze roku sklepy oferują nam cale stosy ciepłych swetrów, grubych szali, futerek (oczywiście sztucznych), grubych skarpet i wełnianych kapci :-) Ja swoje zimowe cudeńka znalazłam w topshopie.




wtorek, 29 listopada 2011

Follow my blog with Bloglovin

Chelsea boots

Tytułowe chelsea boots wywodzą się z czasów wiktoriańskich i początkowo miały służyć wyłącznie do jazdy konnej. Posiadają wszytą po bokach gumę i sięgają do kostek. Ostatnimi czasy podbijają serca nie tylko miłośniczek mody. Są prawdziwym hitem zarówno wśród pań jak i panów. Niemal w każdym sklepie możemy kupić przeróżne fasony tych cudownych botków, a ich wersja na płaskim obcasie, zwana też sztybletami to już absolutny must have tej jesieni i zimy :-) mmmmmmmmm :-)


Garage Shoes, ok. 150 zł dostępne na amazon.co.uk - buty z motywem ocelota chyba nigdy mi się nie znudzą :-)





Shuh - troszkę droższy zakup, ale są to solidne, skórzane buty, w których przechodzisz niejeden sezon, około 350 zł





Te cudeńka Topshopu to jedne z moich ulubionych, połączenie klasyki z najnowszym trendem -  skórą węża-  około 170 zł 



A to już mój absolutny faworyt, przepiękne chelsea na obcasie, z koniakowego zamszu - nr 1 -  znalazłam je w NewLook, kosztują około 400 zł.... poczekam na przecenę ;-)




czwartek, 3 listopada 2011

Like a star!

Gwiazdy zza oceanu oszalały na punkcie groszków. To bardzo mila odmiana dla wszelkich ubrań w kratkę czy wszechobecne paski. Groszki na ubraniach kojarzą mi się bardzo niewinnie i dziewczęco. Jednak Kate Winslet na premierze Mildred Pierce udowodniła, że 'polka dots' to nie deseń zarezerwowany jedynie dla małych dziewczynek, a super kobiecy i seksowny wzór, który może oczarować nie tylko na czerwonym dywanie.




Niemal identyczne sukienki można znaleźć na asos.com, ja osobiście polecam :-)



czwartek, 27 października 2011

Time to sparkle! Time to shine!

Dzisiaj nikt nie potrzebuje karnawału po to by błyszczeć! Gwiazdą swojego życia można być codziennie, a bogata oferta wszystkiego co świecące tylko w tym pomaga :-) Zanim zabiorę się za pisanie postów, zasięgam rad przyjaciółek, pytam, o czy miałyby ochotę poczytać, co chcą wiedzieć, czego mam poszukać. Są moją inspiracją, pomocą i źródłem niekończących się pomysłów  <3  W odpowiedzi na prośbę - oddam się gorączce złota, srebra, brokatu i błysku! 

Moja przygoda z tym 'hitem sezonu' zaczęła się dość niefortunnie, kiedy to zamówiłam przez Internet złote spodnie, które okazały się niestety za małe (gdyby nie pora roku przesiadłabym się z auta na rower, ale mroźne poranki mnie do tego nie motywują niestety ;-) ale wracając do tematu - strój miałam obmyślony w najmniejszych szczegółach, brakowało tylko spodni. Odechciało mi się gdy tylko je przymierzyłam. Z połyskiem na ubraniach trzeba uważać, niestety - pogrubiają. Jeśli mamy dość masywny "dół" lepiej zrezygnować z połyskliwych spodni, a zaopatrzyć się w lekko mieniącą "górę" - i odwrotnie. 

Na szczęście na ubraniach się nie kończy. Jest cała masa innych brokatowych gadżetów - buty, torebki, paski, lakiery do paznokci (meeega hit!) czy cienie do powiek. Należy jednak pamiętać, by nie przesadzić. Jedna błyskotka w naszym stroju w zupełności wystarczy. Do złotych czy srebrnych spodni zakładamy stonowaną górę i omijamy dodatki. Pamiętajmy, że "im więcej - tym więcej", a co za dużo to niezdrowo. 




od góry: sukienka-dorothy perkins, lakier-opi, marynarka-zara trf, kopertówka-romwe.com, legginsy-river island, spodnie-zara, sukienka-new look, spodnica-asos, botki-deezee

Koronka na salonach.

Koronkę można nosić na różne sposoby i wcale nie musimy czuć się w niej jak własna babcia. W kolekcjach jesienno - zimowych sukienek uszytych z tego pięknego materiału mamy mnóstwo i można przebierać do woli. Od dziewczęcych krojów w stylu Mai Sablewskiej poprzez klasyczne modele nadające się na wyjścia do restauracji czy na randkę aż po seksownie wycięte mini sukienki wręcz idealne na klubowe nocne szaleństwa. 
Koronka szturmem wkroczyła do sklepów już w zeszłym sezonie i ma się całkiem nieźle po dziś dzień. Bardzo cieszy mnie fakt, że w sklepach jest tyle przeróżnych modeli, a co najlepsze - że są dostępne w całkiem normalnych cenach :-)

Zacznijmy od dziewczęcej sukienki z Zary. To kremowe cudo można nosić na wiele sposobów. Z czarnymi kryjącymi rajstopami i botkami poczujemy się dziewczęco i młodo. Do tego ramoneska, duża torba w tylu popularnej "shopper" i możemy biec do kina :-) Nie zapominajmy o dodatkach - złoty męski zegarek albo koktajlowy pierścionek będzie idealnym dopełnieniem tego jesiennego look'u :-)


sukienka-zara, buty-deezee, ramoneska-topshop, torebka-zara, zegarek-asos 



Kolejną propozycją Zary jest równie słodka i dziewczęca mała czarna ozdobiona koronką w groszki. To propozycja dla tych  z nas, które chcą zachwycać wyglądem nie ubierając się jednocześnie zbyt wyzywająco. Genialne turkusowe szpilki są tutaj niczym wisienka na torcie :-)

sukienka-zara, platformy-topshop, kopertówka-asos, kolczyki-romwe.com, lakier-opi



Ostatnia sukienka, wynaleziona w NewLook przez moją kochaną koleżankę, to połączenie najnowszego trendu jakim jest kolor złoty i czarnej eleganckiej koronki. Mieszanka wybuchowa? Myślę, że raczej mega elegancka i zmysłowa :-) Sukienka jest tak piękna (właściwie to sama w sobie jest ozdobą), że nie ma potrzeby uzupełniać jej wieloma dodatkami. Dla mnie burgund w tym przypadku to strzał w 10 ;-)

sukienka-newlook, platformy i kolczyki-topshop





piątek, 30 września 2011

Burgundowe Love ♥

Jesienno - zimowy sezon to czas, kiedy wszystko co radosne i kolorowe chowamy na dno szafy, a królem staje się przede wszystkim czerń. Ale nie dajmy się! Nawet kiedy pogoda nas nie rozpieszcza, a jedyną rzeczą na jaką mamy ochotę to wtulić się w koc, warto się przełamać i powitać jesień czymś zupełnie nowym. Istnieje przecież tak wiele pięknych kolorów - i zapewniam, że każda z nas poczułaby się jak gwiazda idąc ulicą ubrana w coś innego niż czarny płaszcz i ciemne dżinsy.

Uwodzicielski burgund w swoich kolekcjach na jesień i zimę przedstawlili między innymi Marc Jacobs, Victoria Beckham czy Tommy Hilfiger. Ja się zakochałam mimo, że do tej pory wszysktkie odcienie wiśni, wina, bordo kojarzyły mi się z hotelowymi zasłonami z lat 90-tych.

Burgund wbrew pozorom nie jest trudnym kolorem. Nie potrzebuje zestawień z żadnym innym, bo sam od stóp do głow wygląda niezwykle elegancko. Sprawdza się także jako dodatek - rękawiczki, torebka, a nawet zimowe kozaki. Absolutny must have :-) 


kombinezon - Miss Selfridge




torebka - ZARA





jeasny - Vero Moda





botki - DeeZee




Dita von Teese

środa, 28 września 2011

Style icon: Christine Centenera

Christine Centenera to jedna z kobiet, których styl mnie inspiruje - stylistka i redaktor mody w australijskim wydaniu Harper's Bazaar wie jak zrobić niezapomniane wrażenie. Fotografowana miedzy innymi przez Garance Dore (garancedore.fr) Cokolwiek ubierze, zawsze wzbudza mój zachwyt. Jest osobą z niesamowitym gustem, nigdy nie przesadza, do tego wydaje się, że w to jak wygląda nie wkłada żadnego wysiłku - pozazdrościć :)















wtorek, 20 września 2011

Wąż czy pantera, czyli jesienno - zimowe dylematy :-)

Od kiedy Prada wykorzystała motyw węża w swojej jesienno - zimowej kolekcji, zastanawiam się, czy ten jest on w stanie przekonać mnie do siebie tak jak zrobiła to panterka... 
Na samą myśl wężowym wzorze na czymkolwiek robi mi się słabo, ponieważ przypominają mi się czasy, kiedy miałam lat -naście:) i na dyskotekach panowały wężowe topy rodem z bazaru. Sama w swojej kolekcji posiadałam niebieskie okropieństwo na ramiączkach i nosiłam je dumnie na każde większe wyjście - do dziś zastanawiam się, czy ja miałam lusterko.. Jakby tego było mało, miałam też wężową eko-skórkę w kolorze czerwonego wina, której za nic w świecie nie umiałam nosić, więc wylądowała razem z innymi "cudami" w kartonie z napisem "Do oddania".
Za to panterkę pokochałam. Od pasków, przez buty do apaszek i toreb. Bardzo dobrze się w niej czuję, ożywia moje stroje, zawsze wygląda elegancko, ale nigdy sztywno. 
Niestety, a może "stety" zawsze lubię próbować nowych rzeczy, więc postanowiłam, że tej jesieni być może zainwestuję w coś wężowego. Ku mojej radości, jest w czym wybierać, więc może się przekonam :-) A że kocham buty, może skuszę się na te cudne botki z Asosa.... ;-)




Prada 

asos.com


deezee.pl




new look

niedziela, 11 września 2011

The cold and wind and rain ..

Choć dzisiaj jeszcze lato rozpieszcza nas ostatnimi promykami gorącego słońca i pozwala cieszyć się jego ciepłem, wiem, że jesień nas nie ominie i już od kilku dni intensywnie myślę, jak w tym roku stawię jej czoła. Nie zachwyca mnie myśl, że znów wyciągnę płaszcze, szale i ciepłe swetry, które zastąpią lekkie letnie sukienki, ale wiem, że wyjścia nie mam. 

Ku mojemu zadowoleniu, przeglądając najnowsze kolekcje najbardziej znanych sieciówek, odkryłam, że tej jesieni można wyglądać lekko i elegancko, a zarazem ciepło i przytulnie. I tu kilka słów o swetrach. Osobiście je uwielbiam. Chyba nie ma nic lepszego niż wtulić się w kaszmirowe cudo w chłodny, deszczowy i szary dzień. Od razu robi się jakoś milej.. :-) 

Kolekcja Zary na jesień/zimę mnie zachwyciła. Prostota, elegancja, klasa. Swetry, w których nie musimy wyglądać jakby przybyło nam kilka kilogramów od topienia smutków w czekoladzie przez tęsknotę ze odchodzącym latem... Myślę, że każda z nas znajdzie coś dla siebie - czy to do szkoły, do pracy, czy też na wyjście na popołudniową kawę z przyjaciółką.

Ja stawiam na ciepłe beże, ale może w tym roku skuszę się na coś bardziej błyszczącego - w końcu kolor złoty króluje już nie tylko nocą :-)




Zara TRF



Zara Woman


Zara Woman


Zara Woman

środa, 7 września 2011

Biała koszula niekoniecznie do pracy

Każda z nas powinna mieć w swojej szafie choć jedną dobrze skrojoną białą koszulę. Obowiązkowo z dobrego materiału - jest to klasyk, za który warto zapłacić więcej i mieć go na dłużej. Biała koszula może posłużyć nam przy każdej okazji zupełnie jak mała czarna (która jest równie niezbędna). 
Z doświadczenia wiem, że często wzbraniamy się przed ubieraniem białych koszul w obawie przez zbyt formalnym wyglądem. Kojarzą nam się one z czasami, kiedy mimo płaczu i tupania nogami musiałyśmy zakładać je na szkolne uroczystości, a później maturę, egzaminy, czy rozmowy o pracę. Jednak biała koszula może przydać nam się nie tylko podczas różnych biznesowych, formalnych spotkań.



asos.com


Jaką wybrać i jak nosić?

Pamiętajmy, żeby dobrać odpowiedni rozmiar. Koszula nie może rozchodzić się w biuście czy też na brzuchu, po co nam stres związany z ciągłym poprawianiem i sprawdzaniem czy wszystko jest ok :-) Najlepiej wybrać model klasyczny, bez żabotów, pasków, wzorków czy innych udziwnień, które dziś są modne, a jutro mogą już nie być. Najlepiej sprawdzi się koszula o męskim kroju, dopasowana do naszych kształtów, zapinana na guziki.


zara


Po zakupie tego idealnego modelu można już tylko dobierać "doły" i komponować w dowolne zestawy, a zapewniam, że jest ich wiele... bo taka koszula wygląda świetnie w zestawieniu z klasyczną spódnicą czy czarnymi spodniami - włożona w środek będzie idealnym zestawem do pracy. W połączeniu z dżinsowymi rurkami i balerinami będzie  świetną opcją na wyjście do galerii na zakupy. Do tego duża torba, podwinięte rękawy i mamy gotowy zestaw casualowy. Wieczorem baleriny zamieniamy na szpilki, torbę na kopertówkę,  dodajemy błyszczące kolczyki, poprawiamy makijaż i mamy gotowe ubranie na wyjście do klubu :-)

Biała koszula jest idealnym wyjściem, kiedy nie ma się w co ubrać, a przecież taki sytuacje się nam zdarzają prawda?:-)





zdjęcie: stylebakery.com

czwartek, 31 marca 2011

Kto nie zna Blair Waldorf?

Gossip Girl to chyba jeden z niewielu seriali, w którym zauroczyłam się  totalnie już od pierwszego sezonu. Mogłabym spędzać całe dnie i noce oglądając kolejne epizody, bo za każdym razem odkrywam coś zupełnie nowego. Pomijam fakt samych intryg, tajemnic i plotek, w których juz się gubię, ale co mnie urzekło to perfekcyjne stylizacje bohaterów :) Serial jest naszpikowany reklamami wielkich projektantów, jednak nie jest to w żadnej mierze przeszkodą - mi wręcz się podoba, zawsze można podpatrzeć podobne ubrania w sieciówkach a poczuć się jak gwiazda z Upper East Side ;) A konkretnie - Blair Waldorf (w tej roli Leighton Meester), która sama nazywa siebie dyktatorką smaku. Nie trzeba duzo pisać, wystarczy spojrzeć :)
Tak więc  kto nie zna jeszcze Blair Waldorf powinien jak najszybciej ją poznać! xoxo ;)





A oto coś w stylu Blair :))

Spódnica, River Island (riverisland.com)
Bluzka, Dorothy Perkins (dorothyperkins.com)
Kardigan, Topshop (topshop.com)
Buty, ASOS (asos.com)
Pierścionek, Topshop (topshop.com)
Kopertówka, ASOS (asos.com)



środa, 30 marca 2011

Be colorful!






Przeglądając sterty magazynów o modzie nie sposób nie zauważyć, co królować będzie tej wiosny :) Kolor, kolor i jeszcze raz kolor! Na zewnątrz robi się coraz cieplej, słońce gładzi nas swoimi pierwszymi promykami, a my (przynajmniej ja) chcemy pozbyć się wszystkich czerni, szarości i innych smutnych barw - nie barw i wskoczyć w coś wystrzałowego ;) Obok pasteli, kwiatów, pasków, beży i karmeli śmiało wkraczają neony. Nie trzeba zaraz ubierać się jak "Pan Stop", przeprowadzający dzieci przez pasy, ale warto mieć choć jeden mocno kolorowy akcent w swojej garderobie ;) - bransoletkę, pasek, czy lakier do paznokci w zupełności wystarczy :)
Królem wiosny 2011 jest co prawda pomarańcz, ale równie dobrze prezentują się wszelkie odcienie żółtego, szafirowe zielenie, koralowe róże, fiolety oraz kobalt. Pytanie z czym to nosić? Można zarówno oddać się całkowitemu szalenstwu i pobawić się kolorami mieszając je w dowolny sposób,  ale też (jak ja bym zrobiła) połączyć beżowy neutralny dół z pomarańczową satynową bluzeczką i kobaltowym kardiganem. (zdj. asos.com)


Moje typy:

1. Top, River Island






2. Szpilki, Asos.com





3. Sukienka, Glamour Birthday Dress, Dorothy Perkins





wtorek, 29 marca 2011

Szata zdobi człowieka!

Żyjemy w czasach, gdy dbanie o swój wygląd stało się rzeczą niezbędną, a ubiór zaczynamy traktować bardzo poważnie. Nic dziwnego  - presja otoczenia, nie tylko własnego, ale także wywoływana przez różnorakie media jest tak ogromna, że można się pogubić. Niestety – nie każdego z nas stać na wielkie szafowe rewolucje, ślepe podążanie za trendami i wymianę całej garderoby wraz z każdą  kolejną porą roku. Kluczem do sukcesu jest wypracowanie własnego stylu. Takiego, w którym będzie nam do twarzy (i do figury:-)) A że wiosna to idealny czas nie tylko na pozbywanie się zimowych fałdek, moje drogie Panie -  odchudźmy także nasze szafy :) Oto kilka zasad, które zebrałam w jednym miejscu i których trzymam się przy tworzeniu własnej garderoby ;)


Zasada numer jeden – stwórzmy zestawy podstawowe – tzw. basic. Mając w swojej garderobie klasyki, nigdy nie wyjdziemy z mody, gwarantuję. Idealnie dopasowany trencz, czy klasyczna biała bluzka mają swoje zastosowanie nie tylko podczas formalnych spotkań, czy całego dnia za biurkiem, przy odrobinie fantazji mogą stać się czymś zupełnie nowym, niepowtarzalnym. Granatowe dżinsy, balerinki, kardigany i jednokolorowe spódnice to nasi sprzymierzeńcy. (Nie zapominajmy też, że każda z nas powinna mieć w szafie choć jedną parę szpilek, nawet jeśli nie nosi ich na co dzień – warto czasem poczuć się 100% kobietą i pomęczyć się w obcasach choćby dla naszej satysfakcji i lepszego samopoczucia:))


Zasada numer dwa – zmiany wprowadzajmy powoli i stopniowo. Kiedy po szaro – burej zimie na sklepowych witrynach zaczynają pojawiać się kolory, od razu chciałybyśmy mieć wszystko. Od bladoróżowych bluzek aż po jaskrawo żółte kalosze. Rzecz w tym, aby wybierać to, w czym nam do twarzy i w czym nie czujemy się przebrane. Nie warto bez namysłu kupować kwiecistych butów, kwiecistych bluzek i torebek – również tych kwiatowych, tylko dlatego, że kwiaty są hitem. Bo nawet jeśli są aktualnie to i tak wkrótce trend minie, modne zrobią się paski i nasze kwiatki zwiędną zapomniane na dnie szafy.


Zasada numer trzy – nie bójmy się koloru. Szczególnie o tej porze roku. Pozwólmy sobie na odrobinę szaleństwa i zacznijmy wyróżniać się z tłumu. Założę się, że większość z nas ma w szafie przeważającą ilość czerni, szarości i brązu. Nie twierdzę, że nie mają one prawa bytu, ponieważ jak wspomniałam kilka zdań wcześniej - klasyki to podstawa, ale czy nie poczujemy się o niebo piękniejsze w soczystych barwach wiosny? Nie inwestując ogromnych pieniędzy w zmianę naszego wizerunku możemy zdziałać wiele. Pamiętajmy, że kolory łączyć można na wiele sposobów. Nie skupiajmy się na dawnej zasadzie, że do biało granatowych pasków pasuje jedynie coś czerwonego, a do brązu tylko beż.


Zasada numer cztery - pamiętajmy o tym, że w dodatkach im mniej tym lepiej. Jak zakładamy dość okazały naszyjnik to kolczyki niech zostaną w domu itd. J  Nigdy, przenigdy nie dopasowujemy torebki do koloru butów. Moda na takie połączenia minęła i dziś to już niejakie faux pas ubrać czerwone buty, czerwoną torebkę i (o zgrozo!) czerwony pasek na dodatek. Kolory można miksować na wiele sposobów i wcale nie trzeba trzymać się kurczowo przestarzałych reguł.  Inspiracji szukajmy na ulicy, w gazetach, na stronach poświęconych modzie.


Zasada numer pięć – najpiękniejszym naszym ubraniem jest uśmiech. Radość życia i pewność siebie to podstawa. Bądźmy miłe i otwarte dla innych, a szybko to do nas wróci. Wiosna to remanenty nie tylko w szafach, ale również w naszych umysłach. Kiedy jesteśmy uśmiechnięte, świat odpłaca się nam tym samym. Pamiętajmy, żeby codziennie być gwiazdą swojego życia. Nieważne, czy właśnie zabierasz się za gotowanie obiadu,  masz ważne spotkanie, czy wychodzisz na imprezę. Czerpmy radość z każdej chwili, bo wiosna to czas, kiedy życie budzi się do życia!